poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Obserwacje nieba w Mezoameryce

Oryginalny artykuł: Las marcas del sol sobre edificios prehispanicos hicieron visible el tiempo y el momento de sembrar

W dzisiejszych czasach do badania ciał niebieskich służą obserwatoria astronomiczne z teleskopami. Inaczej wyglądała sytuacja w czasach prekolumbijskich, kiedy Słońce, Księżyc i Wenus były uważane za bóstwa. Jak podaje archeolog Orlando Casares Contreras, zajmujący się archeoastronomią dawnych Majów, rejestrowanie pozornego ruchu ciał niebieskich związane było z poznawaniem woli bogów. Do obserwacji można było wykorzystywać najróżniejsze budowle, w tym piramidy, platformy czy świątynie, które poza swym oryginalnym przeznaczeniem stanowiły punkty odniesienia, wskazujące wschody i zachody Słońca bądź ruchy Księżyca i Wenus. Wywołana nimi gra światła i cienia pojawia się na murach i schodach, w niszach czy też na malowidłach ściennych. Dzięki tym ulotnym znakom, dawni Majowie jakby dostrzegali mijający czas i wiedzieli, kiedy rozpocząć zasiewy pól lub przystąpić do zbioru plonów.

Promienie słoneczne przenikające Świątynię Siedmiu Lalek w Dzibilchaltun
(fot. Carlos Santos, INAH)
Obserwacje pozornego ruchu ciał niebieskich pozwoliły na opracowanie kalendarza. Jesús Galindo, który również od wielu lat zajmuje się archeoastronomią i przeprowadza badania na terenie różnych stanowisk archeologicznych w Meksyku dodaje, że pojawianie się promieni słońca na budowlach nie świadczyło o jakimś zjawisku na niebie, ale wskazywało mieszkańcom Mezoameryki, że zbliża się ważna dla nich data.

Świątynia Jaguarów w Chichén Itzá oświetlana promieniami słonecznymi
(fot. Mauricio Marat, INAH)
Przeprowadzone przez Jesusa Galindo badania wykazały, że w różnych miastach Mezoameryki gra światła i cienia pojawiała się na budowlach zwłaszcza w dniach 29 kwietnia i 13 sierpnia. Daty te nie są związane z jakimikolwiek zjawiskami ważnymi z punktu widzenia współczesnej astronomii. Miały jednak szczególne znaczenie w czasach prekolumbijskich. Gra światła i cienia pojawia się wówczas, na przykład, na Świątyni Jaguarów w Chichén Itzá, na Piramidzie Pięciu Pięter w Edzna oraz na Piramidzie Słońca w Teotihuacan. Dokonując obliczeń można ustalić, że 52 dni po 29 kwietnia przypada przesilenie letnie, po którym po dodaniu kolejnych 52 dni mamy 13 sierpnia.

Budowla Caracol w Chichén Itzá służyła obserwacjom nieba
(fot. Mauricio Marat, INAH)
Budowle służące jako punkty obserwacyjne mogły też być tak zorientowane, aby podkreślić związek z bóstwami, które zamieszkiwały świat niebiański. Jesús Galindo podkreśla, że w ten sposób wyrażano harmonię pomiędzy dziełem człowieka a wszechświatem. Dużą rolę odgrywało również oświetlanie promieniami słonecznymi szczególnych miejsc. Przykładem może być świątynia w Malinalco, gdzie podczas przesilenia zimowego przenikające przez wejście promienie słońca padają na ustawione we wnętrzu rzeźby orła i jaguara, emblematy azteckich wojowników. Dzięki badaniom etnohistorycznym wiadomo, że zgodnie z dawnymi wierzeniami, tego dnia zstępował wiązany ze słońcem bóg wojny Huitzilopochtli.

Promienie słoneczne oświetlające wnętrze świątyni w Malinalco (fot. INAH)
Zidentyfikowano również budowle służące jako sztuczny horyzont. Kiedy obserwator zajmował odpowiednią pozycję, którą wskazywał dany element architektoniczny, mógł rejestrować ciało niebieskie znajdujące się na tej samej linii. Z kolei inne budowle pozwalały na obserwację zenitu czy też, jak w przypadku Pałacu Gubernatora w Uxmal, najwyższej pozycji Wenus jako Gwiazdy Porannej.

Zachód słońca widoczny z Pałacu Gubernatora w Uxmal
(fot. Mauricio Marat, INAH)
Uczeni zgadzają się co do tego, że obserwacja nieba była u mieszkańców Mezoameryki narzędziem w ręku rządzących. Władcy byli pośrednikami pomiędzy ludźmi i bogami, a kapłani prowadzili obliczenia kalendarzowe, rejestrowali ruchy ciał niebieskich i zajmowali się opracowywaniem prognoz na poszczególne dni. Dzięki temu mogli pokazać ludziom swoje bliskie relacje z bóstwami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz