sobota, 31 grudnia 2022

Analiza czerwonego pigmentu zachowanego na kościach i czaszkach ludu Chincha

Oryginalny artykuł: People 'finger painted' the skulls of their ancestors red in the Andes a millennium ago

W prekolumbijskim Peru stosowanie czerwonego pigmentu w rytuałach pogrzebowych znane było już tysiące lat temu i wiązało się z długotrwałym procesem obchodzenia się ze zmarłymi członkami społeczeństwa. Obecnie grupa uczonych ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Kolumbii przeprowadziła dokładne analizy czerwonego pigmentu, którym pokryto ludzkie szczątki i złożone przy zmarłych artefakty znalezione w ponad 100 dużych budowlach grobowych (tak zwanych chullpas) w Dolinie Chincha w południowym Peru, służących za miejsce zbiorowych pochówków. Szkielety pochodzą z lat 1000-1825. Celem badań było sprawdzenie, jak i dlaczego czerwony pigment był nakładany na kości. Ustalono też różne rodzaje pigmentu i przekonano się, że tylko cześć szczątków była nim pokryta po śmierci. Jak podkreślają badacze, śmierć nie oznaczała końca i była kluczowym momentem transformacji, przejściem z jednego stanu do drugiego, zapewniając zmarłym nowy rodzaj życia społecznego. 

Czaszka dorosłego mężczyzny z nałożonym czerwonym pigmentem
(fot. Colleen O'Shea, Fine Arts Museum of San Francisco)

Naukowcy pobrali próbki czerwonego pigmentu z 38 różnych artefaktów i kości, z których 25 to ludzkie czaszki. Dzięki zastosowaniu różnych metod zdołali zidentyfikować skład pigmentu. W przypadku 24 próbek ustalono, że podstawę barwnika stanowi hematyt, w 13 pigment pochodził z cynobru, a jedna próbka była ich kombinacją. Pigmenty rozcierano na proszek i mieszano z wodą. Dalsza analiza chemiczna wykazała, że cynober był sprowadzany z odległości setek kilometrów, przypuszczalnie z Huancavelica, gdzie znajdują się złoża rtęci, a hematyt prawdopodobnie pochodził z lokalnych źródeł. Zdaniem badaczy, wykorzystanie pigmentów o odmiennym składzie mogło być związane z pozycją społeczną zmarłego. Większość szkieletów pokrytych czerwonym barwnikiem należała do dorosłych mężczyzn, ale są też kości kobiet i dzieci, kilku osób z wyleczonymi urazami oraz z czaszkami, które zostały zmodyfikowane.

Różne artefakty pokryte czerwonym pigmentem: a) pojemnik na barwniki wykonany z muszli,
b) figurka ceramiczna, c) fragment tkaniny, d) zmodyfikowany ptak,
e) obrobiona kość owinięta przędzą (fot. Jacob Bongers, Boston University)

Jak podaje główny autor publikacji, Jacob Bongers (z Boston University) wiadomo, że przedstawiciele kultury Chincha używali tkanin, liści i własnych rąk do nakładania czerwonego pigmentu na ludzkie szczątki. Grube pionowe lub poziome linie w czerwonym kolorze widoczne na czaszkach wskazują, że w tych przypadkach użyto palców. Jacob Bongers zaznacza, że malowanie palcami mogło służyć podkreśleniu bliskiej relacji pomiędzy żyjącym a zmarłym. Pozostaje jeszcze pytanie, kiedy nałożono na kości czerwony pigment. Jest oczywiste, że miało to miejsce dopiero wtedy, gdy po zmarłym pozostał już jedynie szkielet.

Ślady czerwonego pigmentu znalezione na zewnątrz i wewnątrz czaszki sugerują, że
pokryte pigmentem ręce trzymały czaszkę podczas malowania
(fot. Colleen O'Shea, Fine Arts Museum of San Francisco)

Część badanych czaszek pochodzi jednak już z czasów po przybyciu Europejczyków i zdaniem badaczy sam akt malowania kości mógł być odpowiedzią na kolonizację. Naukowcy podkreślają, że niektóre pomalowane kości, zwłaszcza czaszki zostały usunięte i ułożone w innym miejscu, prawdopodobnie aby chronić zmarłych. Połączenie teorii zakorzenionych w andyjskim pojmowaniu śmierci i kosmologii z naukowymi analizami pomalowanych czerwonym pigmentem szkieletów sugeruje, że wszelkie wykroczenia przeciwko zmarłym, takie jak grabieże, wymagałyby korekty ze strony żywych. Badacze stawiają hipotezę, że osoby ponownie wchodziły do chullpas, aby pomalować ludzkie szczątki, które zostały zbezczeszczone po przybyciu Europejczyków.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz