niedziela, 29 listopada 2020

Malowidło z jaskini Pinwheel (Kalifornia) przedstawia kwiat bielunia, rośliny o właściwościach psychoaktywnych

Oryginalny artykuł: Pinwheel Cave rock art in California may depict hallucinogenic 'trance flower'

Od wielu lat toczy się debata na temat ewentualnego związku pomiędzy sztuką naskalną a zażywaniem przez jej twórców środków halucynogennych. Niektórzy uczeni uważali, że do miejsc ze sztuką naskalną w Kalifornii mieli dostęp jedynie szamani, a malowidła przedstawiają ich wizje doświadczane podczas transu. Jednak prace archeologiczne prowadzone w południowo-środkowej Kalifornii pokazały, że większość tego typu miejsc znajduje się w pobliżu terenów zamieszkanych. Analizy malowideł również sugerują, że piktogramy przedstawiały motywy ikonograficzne nawiązujące do mitologii, zwierząt, roślin i ciał niebieskich. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i USA postanowili zbadać położoną w południowej Kalifornii jaskinię Pinwheel („Wiatraczek”). Jej nazwa pochodzi od namalowanego czerwoną ochrą „wiatraczka”, który prawdopodobnie przedstawia rozwijający się kwiat bielunia (Datura wrightii), wywołującej halucynacje rośliny o właściwościach psychoaktywnych. W szczelinach stropu jaskini, na którym zachowało się malowidło znaleziono kępki włókien roślinnych zwanych prymkami. Wcześniej natrafiano na podobne, służące do żucia prymki z juki, agawy lub tytoniu, ale tym razem uczeni podejrzewali, że prymki z jaskini Pinwheel mogły być związane z bieluniem i przeprowadzili dokładne analizy.

Jaskinia Pinwheel w Kalifornii (fot. Rick Bury)

Dzięki świadectwom etnograficznym wiadomo, że bieluń był jedną z roślin, które odgrywały znaczącą rolę w życiu rdzennych Kalifornijczyków. Był on łatwo dostępny, a jego właściwości halucynogenne związane są z zawartością alkaloidów tropanowych, jak atropina i skopolamina. Z korzenia bielunia sporządzano napój zwany toloache, pity podczas rytuałów inicjacji związanych z osiągnięciem dorosłości. Jednak bieluń mógł być też spożywany przy innych okazjach, w tym przed wyruszeniem na polowanie, w celu nabycia szczególnych mocy niezbędnych do leczenia, do wypędzania duchów i przepowiadania przyszłości czy też jako środek na różne dolegliwości. Bieluń podawano nie tylko w formie napoju toloache, ale również przypiekano jego korzenie, zjadano kwiaty lub nasiona, przykładano na rany lub żuto korzenie i inne części rośliny.

Po lewej: wizerunek kwiatu bielunia namalowany w jaskini (fot. Rich Bury).
Po prawej: rozwijający się kwiat bielunia rosnącego w pobliżu jaskini (fot. Melissa Dabulamanzi)

Analizy 15 prymek wykazały, że 14 z nich dotyczyło bielunia, a jedna juki. Prawdopodobnie każda prymka stanowiła pojedynczą dawkę, którą wkładano do ust i żuto bądź ssano. W jaskini znaleziono również ostrza i strzały wykorzystywane podczas polowań, szczątki małych ssaków i pozostałości roślin, co dowodzi, że w jaskini również jadano i przypuszczalnie magazynowano żywność. Grupowe zażywanie bielunia nie wykluczało zatem wykorzystania tego miejsca również do innych celów, co jednocześnie oznacza, że dostęp do jaskini nie był zarezerwowany wyłącznie dla szamanów. Jest też bardzo prawdopodobne, że w przypadku jaskini Pinwheel żucie bielunia było raczej związane z przygotowaniami do polowania, a nie z rytuałami inicjacji. Dzięki świadectwom archeologicznym i datowaniu radiowęglowemu wiadomo, że z jaskini korzystano od XVI do XIX wieku. Okazało się również, że wizerunek kwiatu był kilkakrotnie odnawiany. Zdaniem uczonych, to malowidło naskalne nie miało przedstawiać rośliny widzianej po zażyciu substancji halucynogennej, ale roślinę, która wprowadza w trans. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz