W latach 2004-2007 międzynarodowa
grupa ponad 20 badaczy (z Peru, Kanady, Szwecji i Stanów Zjednoczonych)
prowadziła prace wykopaliskowe na terenie stanowiska archeologicznego Tenahaha w Dolinie Cotahuasi (prowincja La Unión, Peru),
gdzie natrafiono na dziesiątki grobów, kryjących niekiedy nawet po 40 mumii
każda i pochodzących sprzed 1200 lat. Wyniki tych kilkuletnich badań zostały
opublikowane przez University Alabama Press w kwietniu tego roku, w książce „Tenahaha and the Wari State: A View of the
Middle Horizon from the Cotahuasi Valley”.
Widok Doliny Cotahuasi (fot. Willy Yépez Álvarez) |
Do chwili obecnej zdołano odkopać
7 grobowców i 171 mumii. Pochówki znajdują się na niewielkich okolicznych
wzgórzach i - jak pisze Justin Jennings (kurator Royal Ontario Museum w
Toronto) - zmarli, liczeni w setkach lub nawet tysiącach - górowali nad
żyjącymi.
Pochówek młodej kobiety odkryty w Tenahaha (fot. Matthew Edwards) |
Badania mumii wykazały, że
zmarłych grzebano ze zgiętymi kolanami, sięgającymi poziomu ich barków oraz z
rękoma ułożonymi wzdłuż klatki piersiowej. Ciała następnie związywano linami i
zawijano w warstwy tkanin. Osoby zmarły w różnym wieku, gdyż szczątki należą zarówno do noworodków, jak i dorosłych. Niemowlęta chowano natomiast w naczyniach w kształcie słojów.
Za życia osoby te zamieszkiwały prawdopodobnie wioski w okolicach Tenahaha.
Jeden z pochówków z zachowaną ceramiką (fot. Willy Yépez Álvarez i Justin Jennings) |
Zmumifikowane szczątki zachowały
się w złym stanie ze względu na szkodliwą działalność wody i gryzoni. Ponadto badacze zauważyli, że niektóre mumie zostały celowo naruszone, gdyż rozrzucono
kości zmarłych lub przeniesiono je do innych grobowców. W jednym z pochówków
uczeni natrafili na niemal 400 odseparowanych szczątków ludzkich, w tym zębów,
rąk i stóp. Justin Jennings podkreśla jednak, że o ile wiele szczątków zostało
rozdzielonych, to jednak inne są nietknięte. Nawet kiedy zmarłych przenoszono
do innych grobów, to ich szczątki były niekiedy zebrane razem bądź użyto ziemi
i kamieni w celu oddzielenia od siebie danej grupy lub osoby. Część darów
grobowych została również zniszczona, podczas gdy inne znaleziono w stanie
nienaruszonym.
Naczynia znalezione przy szczątkach (fot. Willy Yépez Álvarez) |
Zrozumienie wybiórczego
niszczenia mumii i artefaktów stanowi prawdziwe wyzwanie. Jennings - w
wywiadzie dla Live Science -
powiedział, że w rejonie Andów śmierć była procesem i nie polegała jedynie na
tym, aby kogoś pogrzebać. Na przykład niszczenie i przenoszenie mumii mogło
służyć potwierdzeniu poczucia równości i wspólnoty. Rozdrobnienie ciała na
kawałki, a zatem klątwa dla wielu późniejszych grup na obszarze andyjskim,
mogło stanowić potężny symbol tzw. communitas
(wspólnoty równych sobie osób). Jednak o ile pomysł ten pomógłby wyjaśnić
zniszczenie niektórych mumii, to nie tłumaczy pozostawienia innych w stanie nietkniętym.
Jedna z naruszonych mumii i znalezione w pobliżu tupu - szpile mogące służyć do spięcia tkaniny (fot. Willy Yépez Álvarez) |
Datowanie radiowęglowe i analiza
ceramiki dowodzą, że miejsce to było wykorzystywane w latach 800-1000 n.e.,
podczas gdy Inkowie przebudowali ten ośrodek dopiero później. Tenahaha - ze swymi magazynami,
ogrodzonymi choć otwartymi miejscami, służącymi ceremoniom i grobowcami - mogło pomóc mieszkańcom wiosek w Dolinie Cotahuasi w utrzymywaniu relacji pokojowych
w obliczu wyzwań, przed którymi stanęło ówczesne Peru.
Pozostałości budowli służącej jako magazyn żywności (fot. Alcides
Gavilán Vargas) |
Wyniki badań archeologicznych
wskazują, że wioski w dolinie były w dużej mierze niezależne, a każda miała
prawdopodobnie własnych przywódców.
Jennings podkreśla, ze w latach 800-1000 n.e., na ziemiach
Peru zachodziły burzliwe zmiany: wzrost liczby mieszkańców, rozwój rolnictwa i
wyraźne zróżnicowanie klasowe. Na obszarze przybrzeżnym archeolodzy natrafili
na dowody przemocy, jak na przykład widoczne urazy czaszek, stanowiące
konsekwencję ciosów zadanych w głowę. Natrafiono także na ceramikę z motywami
kłów i głów-trofeów. Jednak w Tenahaha
nie znaleziono świadectw przemocy, a ceramika była dekorowana wizerunkami
uśmiechniętych ludzi, nazwanych przez archeologów „szczęśliwymi twarzyczkami”. Tenahaha mogło zatem stanowić „obszar
neutralny”, gdzie ludzie spotykali się, grzebali swych zmarłych i świętowali.
Jeśli faktycznie tak było, miejsce to mogło pomagać ludziom w łagodzeniu napięć
narastających w otaczającym ich świecie, związanych z gwałtem i przemocą.
Zdaniem Jennings’a i pozostałych badaczy, Tenahaha
powstała, aby znaleźć inne rozwiązanie tego problemu i własny sposób, który
pozwalał uporać się z okresem radykalnych zmian kulturowych.
Naczynia ceramiczne ozdobione wizerunkami uśmiechniętych twarzyczek (fot. Justin Jennings) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz