Dawne malowidło naskalne w Black Dragon Canyon (stan Utah, USA) było
od lat owiane tajemnicą i stanowiło ciągły temat dyskusji uczonych i zwolenników
kreacjonizmu. Badacze uważali, że wizerunki w kolorze żywej czerwieni
przedstawiają postacie ludzi i zwierząt, a kreacjoniści widzieli w nich
wielkiego skrzydlatego potwora, przypuszczalnie pterozaura. Archeolog Paul Bahn
przekazał, że obecnie, dzięki zastosowaniu nowej technologii, zagadka została
rozwiązana. Na malowidle można dostrzec pięć osobnych wizerunków, w tym
wysokiej osoby, mniejszej postaci, owcę, psa i istotę przypominającą węża. Wyniki
badań zostały opublikowane w sierpniowym wydaniu czasopisma Antiquity.
Mapka przedstawiająca lokalizację Black Dragon Canyon (autorzy: Paul Bahn, Jean-Loïc Le Quellec i Marvin Rowe) |
Malowidła naskalne w Black Dragon Canyon są dziełem
przedstawicieli rolniczej kultury Fremont,
która kwitła w latach 1-1100 n.e. Inne malowidła tej kultury, wykonane w stylu
znanym jako Barrier Canyon, ukazują
abstrakcyjne postacie przypominające ludzi z wydłużonymi ciałami i okrągłymi
głowami, Zazwyczaj towarzyszą im drobniejsze osoby, ptaki i czworonogi, na
przykład zwierzęta kopytne, psy, dzikie koty, borsuki i niedźwiedzie.
Malowidło naskalne w Black Dragon Canyon, odtworzone dzięki zastosowaniu nowej techniki (fot. Paul Bahn, Jean-Loïc Le Quellec i Marvin Rowe) |
Zarysy wykonane kredą na malowidle naskalnym (fot. Paul Bahn, Jean-Loïc Le Quellec i Marvin Rowe) |
Jednak zdaniem wielu badaczy,
malowidło wyraźnie przedstawiało zbiór kilku osobnych wizerunków, a nie jedną
postać pterozaura. Phil Senter, dr biologii z Fayetteville State University w
Północnej Karolinie, który sam nie był związany bezpośrednio z badaniami
powiedział w wywiadzie dla Live Science,
że kilka lat temu osobiście odwiedził Black
Dragon Canyon i nie dopatrzył się tam żadnego pterodaktyla.
Wizerunek pterozaura widziany przez zwolenników kreacjonizmu (źródło: Starstone Publishing) |
Profesor Benjamin Smith, znawca
sztuki naskalnej z University of Western Australia podkreślił, że aż do początku
XIX wieku ludzie niewiele wiedzieli o dinozaurach i innych wymarłych
zwierzętach, a malowidło naskalne kultury Fremont
jest przecież znacznie wcześniejsze. Poza tym rdzenna sztuka amerykańska kryła
w sobie znaczącą treść religijną, była związana z magią i mitami. Zdaniem
Smitha, nie wszystkie zwierzęta w sztuce rdzennych Amerykanów muszą ukazywać
istoty realne, niektóre mogą być istotami nadprzyrodzonymi, ale nie
dinozaurami.
Fotografia przedstawiająca jedno z rzekomych skrzydeł pterozaura
(fot. Paul Bahn, Jean-Loïc Le Quellec i Marvin Rowe)
|
Paul Bahn i Jean-Loïc Le Quellec
(znawca sztuki naskalnej z French National Centre for Scientific Research)
udali się do Black Dragon Canyon
w związku z przygotowywaniem nowego, dokumentalnego serialu telewizyjnego „On the Rocks” („Na skałach”), w którym
przedstawiają sztukę naskalną z całego świata. Chociaż już wcześniej inni specjaliści
starali się zdemaskować interpretację o pterozaurze kreacjonistów, to jak
podkreśla Paul Bahn dopiero podczas nowych badań zastosowano fluorescencję
rentgenowską i DStretch, która to technika pomaga ustalić oryginalne pigmenty
malowidła, w tym przypadku ochry, nawet gdy kolory nie są widoczne gołym okiem.
Można też oddzielić kolory od niechcianych dodatków, na przykład kredy. Jak
podkreśla Bahn, w miejscach, gdzie malowidło wyblakło przez setki lub tysiące
lat, DStretch rozjaśnia je i czyni widocznym. Uzyskane rezultaty bardzo
wyraźnie pokazały, że jest to grupa osobnych postaci. To, co uważano za jedno
ze skrzydeł pterodaktyla okazało się dwoma małymi czworonogami. Rzekomy dziób i
szyja pterodaktyla to w rzeczywistości ludzka postać z rozpostartymi ramionami.
Malowidło widziane dzięki technice DStrech (fot. Paul Bahn, Jean-Loïc Le Quellec i Marvin Rowe) |
Marvin Rowe, ekspert sztuki
naskalnej i emerytowany profesor chemii z Texas A&M University, dzięki
zastosowaniu fluorescencji rentgenowskiej wykazał, że w miejscu pomiędzy tak
zwaną szyją pterodaktyla a jego ciałem nie ma nic, gdyż niczego tam nie
namalowano. Chociaż badacze chcieli na drodze naukowej ostatecznie obalić dawną
interpretację malowidła, to dopatrywanie się w nim pterozaura będzie
prawdopodobnie nadal pokutowało. Uczeni zaprosili bowiem jednego ze zwolenników
kreacjonizmu do obejrzenia wyników badań. Bardzo uprzejmie powiedzieli mu, ze
ich zdaniem jest to kilka postaci. Kreacjonista odpowiedział jednak, że jest to
tylko jeden wizerunek, a mianowicie bardzo dokładny portret pterodaktyla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz