piątek, 27 czerwca 2014

Nowy cykl kalendarzowy w inskrypcjach Majów

Oryginalny artykuł: Descubren un nuevo ciclo del calendario maya

W 1993 roku Arnoldo González Cruz z Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) w Meksyku, kierujący wówczas Projektem Archeologicznym w Palenque, odkrył w Budowli 1 w Grupie XVI pomieszczenie, gdzie wśród gruzu zawalonej konstrukcji leżały rozrzucone fragmenty bloków glificznych, wymodelowanych w stiuku. Grupa XVI – kompleks o charakterze mieszkalno-administracyjnym – znajduje się w pobliżu centrum ceremonialnego Palenque. Jedynie niektóre bloki zajmowały swe oryginalne położenie. Ustalenie w którym miejscu znajdowały się pozostałe przypominało wielką układankę.

Guillermo Bernal Romero z Centrum Badań Majów w IIFL (Instituto de Investigaciones Filológicas) Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego (UNAM) w stolicy Meksyku, badał fragmenty inskrypcji juz w 1998 roku. Jednak dopiero teraz, gdy udało się częściowo ułożyć bloki glificzne w odpowiedniej kolejności, dopatrzył się w kalendarzu Majów nowego cyklu 63 dni, którego do tej pory nie zauważono. W 2013 roku, dzięki pracom konserwatorskim przeprowadzonym przez Luz de Lourdes Herbert z INAH, zebrano wszystkie odnalezione bloki glificzne i okazało się, że tworzyły one dwa panele, zdobiące niegdyś odrzwia Budowli 1. Panel Zachodni zdołano odzyskać w około 30%, a Wschodni w 65%. Dokładna obserwacja pozwoliła ułożyć je tak, by tekst tworzył logiczną całość. Ustalono, że cały panel miał 4 kolumny po 14 bloków glificznych, czyli w sumie 56. Ponieważ część bloków zaginęła, to oczywiście pojawiły się puste miejsca, ale można było zrekonstruować brakujące fragmenty inskrypcji.

Wymodelowane w stiuku bloki glificzne, stanowiące fragment inskrypcji
znalezionej w Palenque w 1998 roku (fot. UNAM, Meksyk)
Bernal Romero, rekonstruując majańską inskrypcję, zwrócił uwagę na daty związane z rytuałem ognia – joch’ k’ahk’ (krzesanie ognia przez świdrowanie przy pomocy patyczka), którego boskim patronem był bóg określany w literaturze jedynie jako „Opos Bakab”, gdyż jego imię nie zostało jeszcze odczytane. Badacz uważa, że może tutaj chodzić o tlacuache (dydelfa), gdyż – jak wykazał Alfredo López Austin – w mitologii Mezoameryki pojawia się on jako zwierzę, które wykradło ogień i podarowało je ludziom. Same ceremonie rozpalania nowego ognia miały wielkie znaczenie w całej Mezoameryce, a w przypadku Majów zostały dokładnie omówione przez profesora Nikolaia Grube. Jak wyjaśnia Bernal Romero, inskrypcja podaje datę zapisaną systemem tzw. długiej rachuby i przypadającej w dniu 28 czerwca 673 r. n.e., a zatem pochodzi z czasów rządów króla K’inich Janahb Pakal. Data krzesania ognia wypadała 31 dni wcześniej, 28 maja 673 r. n.e.

Rytuał joch' k'ahk' wspominany w inskrypcji wyrzeźbionej na Nadprożu 29 w Yaxchilan
(rys. Ian Graham)
Bernal Romero wykazał, że rytuał joch’ k’ahk’ był związany z cyklem 63 dni. Aby to zrozumieć, wróćmy do 1943 roku, kiedy to John Eric Thompson doszukał się w kalendarzowych zapiskach Majów cyklu 819 dni, który stanowił wynik pomnożenia trzech liczb: 9, 7 i 13, uważanych za święte i związanych z poziomami odpowiednio: świata podziemnego, ziemskiego i niebiańskiego. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że 9 x 7 = 63, to cykl 819 dni można uznać za równy 63 x 13. Chcąc przekonać się, czy rytuał ognia był rzeczywiście związany z cyklem 63 dni, Bernal Romero postanowił sprawdzić inne inskrypcje Majów, wspominające również joch’ k’ahk’. Zauważył, że krzesanie ognia, opisane w tekście wyrzeźbionym na Nadprożu 29 z Yaxchilan, przypadało 13 230 dni po dacie z Palenque, czyli 210 x 63 dni. Chcąc mieć pewność, że nie jest to tylko zbieg okoliczności, znalazł jeszcze co najmniej osiem podobnych przykładów. Jeden z nich dotyczył inskrypcji na Nadprożu 2 z Laxtunich, gdzie rytuał joch’ k’ahk’ związany jest z datą przypadającą 21 735 dni po dacie z Palenque, a liczba ta odpowiada 345 cyklom po 63 dni.

Nadproże 2 z Laxtunich (rys. Peter Mathews)
Guillermo Bernal Romero podkreślił, że cykl 63 dni nie był często odnotowywany przez Majów i dlatego pozostawał nie zauważony. Prace są jednak kontynuowane i potrwają przypuszczalnie jeszcze co najmniej rok. Badacz zwraca jednak uwagę na fakt, że pomimo znaczących postępów w epigrafice Majów, odczytywaniu tekstów opowiadających o wydarzeniach historycznych i mitologicznych, sam kalendarz Majów, który wydawał się dokładnie przeanalizowany i zrozumiany, nadal odkrywa przed nami swoje tajemnice i dostarcza informacji o cyklach, których wcześniej nie znano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz