Spośród licznych artefaktów znalezionych na terenie Teotihuacan szczególnie
wyróżniają się wspaniałe maski. Do tej pory sądzono, że wykonano je głównie z
jadeitu oraz że były one dziełem rzemieślników, zamieszkujących tę wielką
prekolumbijską metropolię. Najnowsze badania, przeprowadzone przez antropolog
Jane Walsh i geologa Timothy Rose ze Smithsonian National Museum of Natural
History w Waszyngtonie wskazują jednak, że maski nie tylko wyrzeźbiono z mniej
twardych materiałów, ale i sami artyści pochodzili spoza Teotihuacan.
W kolekcjach muzealnych na całym
świecie znajduje się obecnie ponad 600 masek z Teotihuacan. Jane Walsh podkreśla, że nikt do tej pory nie
przeprowadził badań, które pozwoliłyby ustalić materiał wykorzystany do wyrobu
masek. Tym razem zastosowano współczesną technologię, a mianowicie skaningowy
mikroskop elektronowy, który umożliwia zidentyfikowanie atomów i minerałów oraz
ukazuje najdrobniejsze ślady pozostawione przez rzeźbiarzy. Timothy Rose
zaprezentował wyniki badań w połowie listopada, podczas corocznego spotkania
American Vacuum Society w Baltimore.
Przebadano około 150 masek z Teotihuacan, znajdujących się w różnych
kolekcjach muzealnych. Podczas analiz, przeprowadzanych przy zastosowaniu
skaningowego mikroskopu elektronowego, w celu uzyskania obrazu, używa się
zazwyczaj próbek pokrytych powłoką z materiału przewodzącego, na przykład
grafitu lub złota. Nie jest to jednak możliwe w przypadku cennych znalezisk
archeologicznych, gdyż zostałyby one w ten sposób uszkodzone. Rose wykorzystał
zatem niskopróżniowy mikroskop skaningowy, a próbki zostały otoczone parą
wodną. Badania takie pozwoliły zidentyfikować poszczególne minerały i skały.
Okazało się, że maski wykonano z
serpentynu, wapienia i trawertynu. Uczeni znaleźli też na powierzchni twardsze
drobiny kwarcu, który jest dobrym materiałem ściernym. Kwarc nie występuje
jednak w okolicach Teotihuacan, lecz
około 150 kilometrów
na południe, na ziemiach obecnego stanu Puebla, gdzie archeolodzy natrafili na
pozostałości prekolumbijskich warsztatów rzemieślniczych, w których wytwarzano
ceramikę typową dla Teotihuacan. Jane
Walsh sądzi, że maski były rzeźbione i polerowane przez artystów z rejonu stanu
Puebla i dopiero później trafiały do Teotihuacan.
Poparciem tej teorii mogą być też znalezione na maskach szczątki okrzemków
(jednokomórkowych glonów), które utworzyły diatomit (ziemię okrzemkową), rodzaj
delikatnego osadu. Diatomit nie jest jednak spotykany w okolicach Teotihuacan, lecz właśnie na ziemiach
stanu Puebla.
Ponieważ skaningowy mikroskop
elektronowy pozwala odkryć najdrobniejsze detale, nawet o średnicy jednego
mikrona, uczeni byli w stanie dostrzec ślady narzędzi rzeźbiarzy. Jest to dobry
sposób na odróżnienie autentyków od falsyfikatów. Jane Walsh podkreśla, że prekolumbijscy
rzeźbiarze używali do cięcia kamiennych ostrzy, pozostawiających proste rowki
na powierzchni maski. Współczesne podróbki masek – sprzedawane niekiedy na
aukcjach za cenę 150 000 – 250 000 dolarów wykonano odcinakami
obrotowymi, które są szybsze ale pozostawiają na powierzchni krzywiznę
przycięć. Poza tym współczesne ostrza zawierają diamenty, których równoległe ślady
są widoczne na maskach.
Maska z Teotihuacan (Narodowe Muzeum Antropologii w mieście Meksyk) |
Spośród 150 przebadanych masek,
jedynie trzy okazały się falsyfikatami, o czym świadczyły nacięcia wykonane
współczesnymi narzędziami. Wyniki te bardzo cieszą uczonych. Wiadomo jednak, że
prace wykopaliskowe w Teotihuacan są
kontynuowane i jest prawdopodobne, że zostaną odkryte kolejne maski. Tym razem
będzie jednak już możliwe ustalenie, czy są dziełem prekolumbijskich artystów,
czy jedynie podróbkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz