Archeolodzy zaprzęgają do pracy drony (bezzałogowe aparaty latające) wyposażone w specjalne kamery czułe na ciepło. W Nowym Meksyku drony pomagają odnaleźć i nanieść na mapę elementy architektoniczne wioski Blue J sprzed 1000 lat, ukrytej pod warstwą osadów i roślinności. Wyniki badań zostały opublikowane w tym miesiącu w Journal of Archaeological Science.
Kiva zrekonstruowana w Parku Narodowym Mesa Verde (fot. Wikimedia Commons) |
Od lat 70-ych wiadomo, że zdjęcia lotnicze z kamer na podczerwień mogłyby być niezwykle przydatne do wyszukiwania pozostałości dawnych kultur, ale technologia ta była dotychczas niezwykle kosztowna. Teraz archeolodzy mogą uzyskać zdjęcia zrobione na określonej wysokości i pod określonym kątem o dowolnej porze dnia i w różnych warunkach atmosferycznych przy pomocy niedrogich dronów i ogólnie dostępnych kamer o rozdzielczości 5-krotnie wyższej od kamer dostępnych jeszcze kilka lat temu. Ceny podstawowego 8-silnikowego drona zaczynają się już od $3700.
Jesse Casana, archeolog z University of Arkansas, oraz profesor John Kantner z University of North Florida latem ubiegłego roku przetestowali drony w północno-zachodnim Nowym Meksyku, na południe od Chaco Canyon — niegdyś kulturalnego i religijnego centrum kultury Pueblo. Kantner badał tam wioskę znaną jako Blue J. Po wykonaniu wykopów testowych na skraju wioski znalazł dwa siedliska, ale większość sekretów Blue J była nadal ukryta pod warstwą naniesionej przez wiatr ziemi. Wiemy, że okres największej aktywności w tym rejonie przypada na około 1000 lat temu, podobnie jak w Chaco Canyon. Tak więc znalezienie na tym stanowisku takich konstrukcji jak kiva (okrągłe, podziemne pomieszczenie o przeznaczeniu ceremonialnym) czy wielkie domy (kilkupiętrowe budynki z kamienia) potwierdziłoby teorię o szerokim zasięgu wpływów kultury Chaco.
Wielki dom w Pueblo Bonito (fot. National Park Service / Wikimedia Commons) |
I rzeczywiście - oprócz kilkudziesięciu mrowisk - dron znalazł znacznie większe, nienaturalnie okrągłe kształty - być może kivas, które z ziemi były niewidoczne. Kantner chce użyć informacji z drona, żeby zaplanować dalsze wykopaliska archeologiczne.
Rozważa się teraz zastosowanie dronów w innych rejonach, takich jak Arabia Saudyjska czy Cypr, gdzie różnica między temperaturą dzienną a nocną jest na tyle duża, że ciepło akumulowane w zagrzebanych w ziemi kamiennych budowlach może pojawić się na zdjęciach termicznych. Drony mają jednak pewne ograniczenia: loty zazwyczaj trwają poniżej 15 minut w zależności od mocy baterii i wagi kamery, przy czym 8-silnikowym mini-kopterom zdarza się zatrzymać w locie i rozbić o ziemię. Pozostaje także kwestia, czy władze federalne nie zechcą zaostrzyć przepisów regulujących loty aparatów bezzałogowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz