Zachowane kodeksy i prace etnograficzne umożliwiły uczonym zbadanie, w jaki sposób Majowie wytwarzali papier, jakie stosowali barwniki i pędzelki. Każdy z kodeksów to złożona w harmonijkę wstęga papieru o długości dochodzącej do kilku metrów. Materiał, na którym zostały spisane, i drzewo, z którego on pochodził, Aztekowie nazywali amatl. Słowo to zostało przetworzone przez Hiszpanów na amate i zapewne jest ono powiązane z majańskim wyrazem anahté, gdyż Juan Pío Perez podaje, że służył on do określania „kory drzewa, jakby pergaminu, na którym Indianie spisywali i wymalowywali swe dzieje przy pomocy glifów”. Kronikarze hiszpańscy nazywali później księgi glificzne Majów analté, analtéh, amales i anares, czyli prostymi przekształceniami słowa oryginalnego, chociaż w języku Majów „księgę” i „papier” (a także wykonane z niego opaski na głowę) określano wyrazem huun. Jeden z wariantów tego glifu przedstawia właśnie kodeks oprawiony w skórę jaguara. Niestety do dzisiejszych czasów nie zachowała się żadna z takich okładek.
Glif huun (HUN-na) z inskrypcji wyrzeźbionej na Steli 8 w Dos Pilas (Gwatemala) |
Włókno, z którego sporządzano kodeksy, pochodzi z odmiany figowca. Analizy chemiczne kodeksów Majów wykazały, że zostały one wykonane z kory drzewa Ficus Cotinifolia. Kora drzewa była przetwarzana bardzo starannie, aby ostatecznie uzyskać powierzchnię przystosowaną do pisania. Opis wyrobu papieru pozostawił nam Francisco Hernández (1517-1587), botanik, jeden z medyków Filipa II, króla Hiszpanii. Przybył on do Meksyku w 1570 roku w celu badania roślin, zwierząt i minerałów. Rezultatem jego pracy stało się monumentalne dzieło Historia de las plantas de la Nueva España (opublikowane w całości dopiero w 1790 r.). Zgodnie z relacją Hernandeza, do sporządzania papieru wykorzystywano tylko grube konary drzew. Pozostawiano je w wodzie na jedną noc, po czym usuwano korę, zachowując jedynie jej część wewnętrzną. Kiedy kora została już oczyszczona, rozciągano delikatne paski łyka na płaskiej powierzchni i uderzano w nie kamienną kruszarką z rowkami tak długo, aż otrzymano rodzaj arkusza. Następnie tłuczono włókna raz jeszcze, tym razem innymi kamieniami, już pozbawionymi wyżłobień, aby uzyskać gładkie i sprasowane włókna. Pasy takiego papieru wzmacniano naturalną substancją kleistą, suszono na słońcu i obustronnie pokrywano warstwą białego wapna. W rezultacie otrzymywano długie wstęgi papieru o szerokości 15-25 cm , które składano w harmonijkę.
Kamienna kruszarka używana podczas wyrobu papieru (Narodowe Muzeum Archeologii i Etnologii w mieście Gwatemala) |
Do sporządzania swych kodeksów Majowie stosowali szeroką paletę barw. Posiadali kilka odcieni czerwieni, od purpury aż po barwę jaskrawo pomarańczową. Na kontury malowideł wybierali często kolor miedziany, zbliżony do barwy cynamonu, a mieszając czerwień z bielą otrzymywali liczne odcienie różu. Kolor żółty również miał całą gamę odcieni: od bladego, niemal zielonkawego aż po intensywny, wręcz ciemny. Połączenie żółci z czernią dawało barwę szarobrązową. Kolor niebieski na podkładzie matowym dawał błękit pruski, a nakładany bezpośrednio na białą powierzchnię gipsową zmieniał się w połyskliwy błękit. Majowie mieli też wiele odcieni zieleni: od oliwkowej po ciemną, niemal czarną. Do podkreślania konturów służyła błyszcząca czerń. Substancja, której używano do mieszania barwników, miała konsystencję kleistą. Po przeprowadzeniu analizy chemicznej pigmentów, uczeni wysnuli wniosek, że substancja ta była pochodzenia organicznego Być może stosowano w tym celu żywicę drzewa kopo’ (Protium copal), z której wytwarzano również kadzidło pom palone podczas rytuałów.
Strony 50-52 Kodeksu Madryckiego (kopia w Muzeum Ameryki w Madrycie) |
Początkowo sądzono, że pigmenty mogły być pochodzenia roślinnego, gdyż na Jukatanie do dziś spotyka się wiele gatunków drzew wytwarzających doskonałe barwniki. Wykazano jednak, że większość pigmentów wykorzystywanych do malowania kodeksów była pochodzenia mineralnego. Czerwień i róż otrzymywano z hematytu (tlenku żelazowego), a barwnik żółty z gliny ochrowej (uwodnionego tlenku żelaza). Węgiel i inne zwęglone substancje organiczne stanowiły podstawowy składnik czerni. Pigmenty zielone i niebieskie można było otrzymać z malachitu i azurytu, karbonatów miedzi. Błękit uzyskiwano w wyniku wymieszania palygorskitu z wyciągiem z rośliny indygo. Morski odcień koloru niebieskiego pochodził z piroluzytu (tlenku manganu) połączonego z substancjami organicznymi. Barwniki były określane przez Majów słowami abak i sabak. Jako pojemniki na farbki służyły muszle bądź naczyńka ceramiczne w kształcie muszli.
Wykonane z muszli pojemniki na pigmenty: Muzeum w Zaculeu (Gwatemala) (na górze) Narodowe Muzeum Archeologii i Etnologii w mieście Gwatemala (na dole) |
Skrybowie aj tz'ihb posługiwali się najróżniejszymi przyborami: mieli rysiki, pozwalające na wykreślanie linii o różnych grubościach, i pędzelki – zwane ch’ehb lub ch’ehbul – służące do kolorowania postaci i wypełniania tła powierzchni, na której następnie pisali. Niestety nie zachowały się do dzisiejszych czasów żadne pędzelki. Zapewne charakteryzowały się one wspaniałą jakością i musiały być wyjątkowo delikatne, skoro kreślono nimi tak przepiękne, subtelnie zarysowane obrazy, zwłaszcza postacie bóstw. Przypuszcza się, że pędzelki sporządzano z ptasich piór lub sierści zwierząt, być może z sierści królika. Miały zapewne różne grubości w zależności od rodzaju wykonywanego rysunku. Do rysowania linii wykorzystywano też kolce agawy i cienkie kostki ptaków.
Waza Majów przedstawiająca skrybę podczas pracy nad kodeksem (Narodowe Muzeum Antropologii w mieście Meksyk) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz