Kultura
Nasca, która rozwijała się na ziemiach Peru w latach 200 p.n.e. – 600 n.e.,
słynie głównie z ogromnych geoglifów oraz pięknej i wielobarwnej ceramiki,
charakteryzującej się bogatą ikonografią. Jednak już od dawna archeolodzy byli
zaintrygowani dziwnymi, spiralnymi dołami, zachowanymi w dolinach południowego
Peru i nazywanymi w języku keczua puquios.
Najnowsze badania, które prowadzi dr Rosa Lasaponara z Institute of
Methodologies for Environmental Analysis we Włoszech wskazują, że puquios stanowiły część wyrafinowanego
systemu irygacyjnego, wykorzystującego podziemne formacje wodonośne. Pozwoliło
to mieszkańcom przeżyć w ekstremalnie trudnych warunkach pustynnych panujących
w tym regionie.
Jeden ze spiralnych dołów (puquios) kultury Nasca |
Jeden z puquios kultury Nasca |
Przypuszczalnie
do lejowatych dołów, przypominających korkociąg, wpuszczano powietrze, które
docierało do podziemnych kanałów prowadzących wodę z formacji wodonośnych.
Napływ powietrza sprawiał, że woda płynęła kanałami i była kierowana na
odpowiednie tereny. Dzięki zastosowaniu takiej techniki, przedstawiciele
kultury Nasca rozwinęli rolnictwo, poradzili sobie z brakiem wody i pokonali
trudności związane z niesprzyjającymi warunkami środowiskowymi. Tak wydajny
system irygacyjny był możliwy dzięki temu, że wody podziemne znajdowały się
stosunkowo blisko powierzchni ziemi i udawało się dotrzeć do nich, budując
studnie i podziemne akwedukty. Dr Lasaponara podkreśla, że dowodzi to nie tylko
pomysłowości, ale świadczy również o dobrej organizacji i współpracy
mieszkańców przy budowie i utrzymaniu puquios.
Nie bardzo rozumiem wyjaśnienia - woda nie płynęła kanałami bo się zasysały i trzeba było je odpowietrzać? Nie były to po prostu studnie?
OdpowiedzUsuńGdyby były to zwykłe studnie, to wówczas trzeba by wyciągać z nich wodę. Może wystarczyłoby to do zaspokojenia potrzeb ludności na wodę pitną, ale nie do nawadniania pól uprawnych. Dlatego zastosowano odpowiedni system irygacyjny, dzięki któremu woda była wprawiana w ruch i docierała na obszary, które wymagały nawodnienia. W każdym razie ja tak to rozumiem.
OdpowiedzUsuńW takim razie po co wprowadzać tam powietrze?
OdpowiedzUsuńTo właśnie impuls z zewnątrz, czyli silny strumień powietrza był w stanie poruszyć wodę i skierować ją na wybrany obszar, który wymagał nawodnienia.
OdpowiedzUsuńTo skąd ten silny strumień powietrza? Używali pomp?
OdpowiedzUsuńJeśli wyjaśnienie zagadki jest tak "zrozumiałe" to ja dziękuję...
W krótkim wywiadzie dla BBC, dr Lasaponara jedynie zasygnalizowała o swoim odkryciu i niestety nie przedstawiła żadnej animacji komputerowej, która pokazałaby dokładnie, jak działał cały system irygacyjny. Szczegółowe wyjaśnienia i wyniki badań będą przedstawione dopiero w jej pracy zatytułowanej “Ancient Nasca World: New Insights”, która zostanie opublikowana w czasopiśmie „Science and Archaeology”.
OdpowiedzUsuńWygląda na to że praca się jednak ukazała:
OdpowiedzUsuńhttps://www.researchgate.net/profile/Nicola_Masini/publication/284961806_Following_the_Ancient_Nasca_Puquios_from_Space/links/573f20a508ae298602e8eb6c.pdf
Tylko że mechanizm po co wtłaczać powietrze do kanałów nie został tam wyjaśniony.
Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń