Wulkany
odgrywały znaczącą rolę w życiu mieszkańców Mezoameryki. Jak wszystkie góry
były uważane za miejsca o charakterze sakralnym i za siedzibę bogów związanych
z deszczem i żyznością. W Mezoameryce wulkany spotykamy na dwóch głównych
obszarach, z których jeden ciągnie się od Sierra Madre Occidental w Zachodnim
Meksyku, przez ziemie Centralnego Meksyku aż po Zatokę Meksykańską, a drugi obejmuje
tereny Gwatemali i Salwadoru rozciągające się od strony Oceanu Spokojnego.
Zdarzało się, że erupcje wulkanów niszczyły całe miasta, pokrywając je
warstwami lawy i popiołów. Do największych tego typu katastrof należał wybuch
wulkanu Xitle, który pomiędzy 245 a 315 r. n.e. pogrzebał sięgające okresu
preklasycznego Cuicuilco, położone na południu dzisiejszego miasta Meksyk.
W
rejonie Tetimpa (stan Puebla, Meksyk), w I w. n.e., w wyniku erupcji wulkanu
Popocatepetl, ponad metrowa warstwa pumeksu pokryła dawne wioski zamieszkiwane
od około 700 r. p.n.e. Dla archeologów jest to wyjątkowe miejsce do badań, gdyż
wykopaliska odsłoniły pozostałości budowli mieszkalnych, miejsc kultu, a nawet
pól uprawnych.
Podobnie
było w przypadku Joya de Ceren (Salwador), zalanego lawą wulkanu Loma Caldera w
VII w. n.e. Na szczęście we wszystkich trzech wspomnianych przypadkach nie
natrafiono na szczątki ludzkie, co oznacza, że mieszkańcy zdołali uciec.
Chociaż
wybuchy wulkanów niosły zniszczenie, to jednak miały też dobre strony. Pył
wulkaniczny sprawiał bowiem, że gleby stawały się wyjątkowo żyzne i idealnie
nadawały się pod uprawę. Dlatego pomimo opuszczania terenów po erupcji, były
one z czasem ponownie zasiedlane, jak stało się to w Salwadorze po wybuchu
wulkanu Ilopango w III w. n.e., czy też w przypadku wulkanu Popocatepetl, na
którego zboczach zakładano liczne wioski. Jednocześnie ziemie te stawały się
źródłem cennych surowców, w tym skał pochodzenia wulkanicznego, zwłaszcza
bazaltu wykorzystywanego, między innymi, w rzeźbiarstwie czy do wyrobu żaren.
Na przykład, ogromne rzeźby Olmeków wykonano z bazaltu wydobywanego w rejonie
wulkanu San Martin (stan Veracruz, Meksyk). Liczne bazaltowe rzeźby spotykamy
również u Mexików.
Przykład żarna wykonanego z bazaltu |
Przykład bazaltowych rzeźb Olmeków (po lewej) i Mexików (po prawej)
Najcenniejszym
surowcem dla kultur Mezoameryki było szkło wulkaniczne, czyli obsydian, służący
do wyrobu narzędzi, ostrzy, ozdób i wielu innych artefaktów. Obsydian może mieć
różne odcienie czerni, szarości, zieleni, brązu i czerwieni w zależności od danego
zloża. Zielony obsydian docierał do mieszkańców Teotihuacan, a potem do
Tolteków i Azteków z rejonu Sierra de las Navajas – Pachuca. Obsydian o ciemnoszarej
barwie, pochodzący z okolic wulkanu Pico de Orizaba spotykany jest w ośrodkach
leżących na obszarze od Zatoki Meksykańskiej po Przesmyk Tehuantepec. Na Niziny
Majów sprowadzano głównie błyszczący obsydian w odcieniach szarości i czerni z
El Chayal, a także o brązowej i szarej barwie z Ixtepeque oraz brązowej i
czarnej z San Martin Jilotepeque, które to złoża znajdowały się na terenie
dzisiejszej Gwatemali.
Wykonana z obsydianu maska boga deszczu Tlaloka znaleziona w Cacaxtla |
Majańskie artefakry z obsydianu |
Jako że
wulkany odgrywały tak ważną rolę w życiu mieszkańców Mezoameryki nic dziwnego,
że stawały się miejscem kultu, gdzie odprawiano rytuały i do których udawano
się z pielgrzymkami. Wspominali o tym już hiszpańscy kronikarze, a później
potwierdziły prace archeologiczne prowadzone na zboczach wulkanów: Popocatepetl,
La Malinche, Ajusco czy Pico de Orizaba, gdzie natrafiono na naczynia
ceramiczne z wizerunkiem boga deszczu Tlaloka,
przedstawienia starego boga ognia Huehueteoltla,
instrumenty muzyczne, obsydianowe noże oraz kolce agawy, które wykorzystywano
podczas upuszczania krwi. Dary przeznaczone były dla bogów z prośbami o deszcz,
który zapewni udane zbiory.
Przykład naczynia z wizerunkiem Tlaloka (po lewej)
i rzeźba przedstawiająca starego boga Huehueteotla (po prawej)
Wyjątkowego
odkrycia dokonano na szczycie wulkanu Nevado de Toluca, w którego kraterze
znajdują się dwie laguny, Słońca i Księżyca. Archeolodzy z Narodowego Instytutu
Antropologii i Historii (INAH) wyłowili z tamtejszych wód nie tylko materiał
ceramiczny, artefakty z obsydianu czy kawałki turkusów i kamieni o zielonej
barwie, ale również wiele przedmiotów z materiałów nietrwałych, jak grudki
żywicy kopal, a szczególnie wyrzeźbione z drewna węże, które symbolizowały
życiodajną wodę i jako sceptry były jednym z atrybutów boga deszczu Tlaloka.
Artefakty wykonane z materiałów nietrwałych, znalezione w lagunach na szczycie Nevado de Toluca (źródło fot. "El Siglo de Torreon") |
Majowie
zamieszkujący nizinne ziemie Meksyku czy Gwatemali nie mieli w swym krajobrazie
wulkanów i zdecydowana większość tamtejszej ludności nigdy ich nie widziała. Amerykańscy
majaniści, David Stuart i Stephen Houston zwrócili uwagę na blok glificzny,
który pojawia się dwukrotnie w inskrypcji wyrzeźbionej na tak zwanym „Znaczniku
z Tikal” i wspominającej wydarzenia z 378 r. n.e., dotyczące Tikal i
Teotihuacan. Miejsce związane w pewien sposób z Teotihuacan i władcą o imieniu
„Sowa Miotająca Oszczepy” opisane jest w tekście jako 5 Tinam Witz, co w dosłownym tłumaczeniu oznaczałoby „Pięć
Bawełnianych Gór”.
Zdaniem wspomnianych badaczy, liczba „pięć” mogłaby odnosić się do pięciu wulkanów w Centralnym Meksyku, a słowo „bawełna” mogło zostać użyte jako metafora „śniegu”, który pokrywał szczyty wulkanów i kojarzył się Majom z białą bawełną tym bardziej, że wykazuje podobieństwo do przedstawień wulkanów w kodeksach misteckich.
A skoro
mowa o wulkanach, to warto jako ciekawostkę podać, że na przedmieściach Puebli
(Meksyk) wznosi się Cuexcomate, uznawany za najmniejszy wulkan na świecie. Ma trzynaście
metrów wysokości, a średnica krateru wynosi osiem metrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz