Podczas rytuałów odprawianych w Mezoameryce, kiedy to bogom
składano w darze potrawy i kwiaty, a przede wszystkim palono kadzidło, bardzo
ważne były również unoszące się z nich przyjemne wonie. Élodie Dupey García (z
Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego w Meksyku) podaje, że owe aromatyczne
dary miały wyrażać prośby kierowane do bogów, okazywać im wdzięczność, cześć i
poddanie, a zatem miały one usatysfakcjonować istoty nadprzyrodzone. W języku
nahuatl zwrot in ahuiyac, in tzopelic
określał to, co „aromatyczne i słodkie”, w odniesieniu zarówno do kwiatów, jak
i potraw. Można zatem uważać, że prekolumbijskie bóstwa wręcz żywiły się
zapachami.
Postać z zoomorficzną kadzielnicą, z której unosi się arommatyczny dym (detal z Kodeksu Zouche-Nuttall) |
Meksykański archeolog, Miguel García Gonzalez przeprowadził
dokładne badania szczątków roślin, które zachowały się w kadzielnicach
złożonych w depozytach ofiarnych w Wielkiej
Świątyni (Templo Mayor) w dawnym Tenochtitlan. Wśród roślin znajdowały
się: szarłat, komosa, szczawik, miechunka, nasiona szałwii hiszpańskiej i
opuncji, a także włókna agawy oraz drewna jodłowego i sosnowego. Badacz
podkreśla jednak, że najważniejszą rolę, szczególnie podczas rytuałów
związanych z prośbami o deszcz i udane zbiory, odgrywały żywice kopal i nasiona aksamitki błyszczącej,
zwanej yauhtli w języku nahuatl.
Podczas spalania, żywica kopal
wydziela bardzo przyjemny aromat zbliżony do mirry, a połączenie kopalu
z drewnem sosnowym o delikatnej cytrusowej woni dawało idealny zapach
ofiarowywany bóstwom. Natomiast liście yauhtli
w okresie kwitnienia wydzielają miłą woń anyżu, choć po wysuszeniu i spaleniu
zmienia się ona w intensywny zapach podobny do wawrzynu.
Kadzielnice zwane tlemaitl w języku nahuatl, przypominające
wyglądem chochlę, znalezione w depozytach ofiarnych Templo Mayor (Narodowe Muzeum Antropologii, Miasto Meksyk) |
Aromaty w Mezoameryce nie stanowiły jedynie szczególnego
pokarmu dla bogów. Wyrażały one również ideę szczęścia i były ważnym
wskaźnikiem statusu społecznego. Jak podaje Élodie Dupey García, u Azteków woń
tytoniu była zarezerwowana dla przedstawicieli elity i bogatych kupców, a
zapach kwiatów – dla władców i mężnych wojowników. Nic zatem dziwnego, że
otaczali się oni kwiatami, o czym świadczą sceny zachowane na stronach
manuskryptów z Centralnego Meksyku lub na naczyniach ceramicznych Majów.
Władca Mexików wąchający bukiet kwiatów (detal z Kodeksu Watykańskiego) |
Fragment sceny zdobiącej wazę Majów i przedstawiającej osoby z bukietami kwiatów (fot. Justin Kerr) |
W kulturach Olmeków, Majów czy Azteków, symbolem tego, co
wonne i pachnące były kwiaty, które obok jadeitowych paciorków i piór kwezala
symbolizowały pokarm dla bogów, władców i elity. Wykonane z jadeitu ozdoby uszu
lub paciorki miały bardzo często formy kwiatów, nawiązując w ten sposób do wydzielanego przez nie zapachu, który był postrzegany jako oddech kwiatów.
Jadeitowe ozdoby Majów (Gran Museo del Mundo Maya, Merida, Meksyk)
Stephen Houston, David Stuart i Karl Taube zwracają też
uwagę na Dom E w Palenque, którego zewnętrzne ściany pomalowano na biało i ozdobiono
licznymi glifami określającymi „kwiaty”, co miało sprawiać wrażenie, że owa
budowla z salą tronową emanowała przyjemnym zapachem kwiatów.
Glify onaczające "kwiaty" namalowane na ścianie Domu E w Palenque |
Z kolei jedna z majańskich waz, znaleziona w Pochówku 196 w Tikal, przedstawia kolibra (z charakterystycznym dla niego glifem
kwiatu na dziobie, nawiązującym do wysysania nektaru) i kosz kwiatów złożonych
bogu Itzamna. Przypuszczalnie nasiona
wielu kwiatów rosnących na ziemiach Majów wysyłano również do Centralnego Meksyku,
gdzie sadzono w ogrodach przedstawicieli elity Mexików. Jest też bardzo
prawdopodobne, że moczone w wodzie kwiaty były używane w łaźniach parowych
zwanych temazcal. Już biskup Diego de
Landa wspominał w swym dziele o bogactwie ziół i kwiatów na Jukatanie, o ich pięknie,
różnorodności barw i zapachów.
Waza znaleziona w Pochówku 196 w Tikal, przedstawiająca kolibra (po lewej) i boga Itzamna (po prawej) oraz kosz z kwiatami przy jego tronie (fot. Justin Kerr) |
Jak podkreślają Marisa Vázquez de Agredos, Vera Tiesler i
Arturo Romano Pacheco, aromaty uzyskiwane z płatków kwiatów, kory drzewnej,
nasion i korzeni o intensywnym zapachu odgrywały dużą rolę w praktykach
grzebalnych. Autorzy zwracają uwagę na nazwy kwiatów wspominane w słownikach
języka jukateckiego z czasów kolonialnych. Najbardziej aromatyczną woń
wydzielały: ix ákab nic (gatunek
jaśminu), ix akab nic-te (roślina z
rodziny psiankowatych), ix bac nic-te
(gatunek lilii), zabac nic-te (plumeria
czerwona), a także irysy o delikatnym zapachu, jak czerwone ix chac dzula i białe ix dzula. Owe substancje aromatyczne,
przygotowywane z żywicy i kwiatów łączono z pigmentami, którymi pokrywano ciała
zmarłych władców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz