wtorek, 1 października 2019

Tlacuache w mitach Mezoameryki

W pierwszych latach XX wieku, niemiecki badacz Edward Seler przyjrzał się bliżej wizerunkom zwierząt w kodeksach z różnych regionów Mezoameryki. Jego zainteresowanie wynikało, między innymi, z faktu, że zanim poświęcił się lingwistyce i archeologii dawnego Meksyku, zajmował się światem przyrody. Przeglądając strony manuskryptów, zwrócił uwagę na zwierzę o jasnej sierści, z wydłużonym pyszczkiem, małymi ostrymi ząbkami i ciemną linią otaczającą oczy i biegnącą wzdłuż głowy. Zwierzątko to pojawiało się w Kodeksach: Nuttal, Vaticano B, Fejervary-Mayer i Drezdeńskim. Musiało zatem odgrywać znaczącą rolę w mitologii Mezoameryki.

Strona z Kodeksu Fejervary-Mayer przedstawiająca zwierzę,
które tak zaintrygowało Edwarda Selera
Edward Seler zaczął wówczas szukać wizerunków tego zwierzaka na różnych artefaktach w ówczesnym Muzeum Narodowym w mieście Meksyk i znalazł je, między innymi, na ceramice pochodzącej zarówno z Choluli i z Michoacan, jak i z ziem stanu Veracruz. Ostatecznie doszedł do wniosku, że jest to tlacuache (wymowa: tlakłacze), gatunek torbacza z rodziny dydelfowatych (Didelphis marsupialis). Nazwa tlacuache, do dzisiaj używana przez mieszkańców Meksyku, pochodzi od tlacuatzin w języku nahuatl.

Naczynie ceramiczne z Choluli w formie głowy tlacuache
W późniejszym latach zwierzęciem tym zainteresował się wybitny uczony meksykański, Alfredo Lopez Austin i pomimo braku zachowanych z czasów prekolumbijskich mitów o tlacuache, zebrał krążące do dzisiaj opowieści o bohaterskich dokonaniach tego torbacza. Spośród nich wyróżniają się mity o kradzieży ognia i choć istnieją ich nieco odmienne wersje, to protagonistą jest zawsze tlacuache.

Naczynie Misteków ozdobione wizerunkiem tlacuache
Ogień był pilnie strzeżony przez władcę świata podziemnego, który nie chciał podzielić się nim z ludźmi. Wiele zwierząt zamierzało dostarczyć ludziom ogień, lecz nie spełniły swego zadania. Dopiero mały torbacz tlacuache udał się w zaświaty i podstępnie podszedł do płonącego ogniska pod pretekstem ogrzania się choćby przez chwilę. Chociaż był bacznie obserwowany, zbliżył się na tyle, że jego ogon zajął się ogniem i wówczas szybko uciekł, zwycięsko wydostał się na powierzchnię ziemi i przekazał ogień ludziom. Od tego czasu tlacuache ma pozbawiony owłosienia i osmalony ogon. W niektórych wersjach mitu wspomina się, że tlacuache został zabity, ale zdołał się odrodzić.

  
Naczynia ceramiczne z wizerunkiem tlacuache znalezione na terenie stanu Morelos
Fama tlacuache jako złodziejaszka, który potrafi ukraść wszystko wynika też z faktu, że ma torbę lęgową, w której może ewentualnie ukryć to, co zrabuje, a poza tym ma chwytny ogon i pięciopalczaste łapki, pozwalające na otwarcie trudno dostępnych miejsc. Przypisuje mu się również kradzież tytoniu i napoju pulque, który wytwarzany jest z lubianego przez tlacuache soku z agawy.

Wizerunek tlacuache w Kodeksie Nuttall
Chociaż nie wiadomo dokładnie, kiedy mieszkańcy Mezoameryki zaczęli przypisywać tlacuache najróżniejsze dokonania, to najstarsza ze znalezionych do tej pory figurek przedstawiających to zwierzątko pochodzi z Tlapacoya z 1000 r. p.n.e. Na inne figurki natrafiono w Teotihuacan, a Zapotekowie zasłynęli z urn grobowych ozdabianych postacią tlacuache.

  
Urny Zapoteków z wizerunkami tlacuache

W manuskrypcie Majów znanym jako Kodeks Drezdeński wizerunki tlacuache pojawiają się w związku z ceremoniami Nowego Roku. Na plecach dźwiga on różne bóstwa: deszczu, kukurydzy i jaguara świata podziemnego. Z kolei w inskrypcjach Majów, przy opisywaniu rytuału krzesania ognia, tlacuache określany jest jako jeden z „posiadaczy ognia”.


Wizerunki tlacuache związane z ceremoniami Nowego Roku,
przedstawione na stronach Kodeksu Drezdeńskiego
Tlacuache zajmował zatem ważne miejsce w różnych mitach Mezoameryki i przyjmował wiele twarzy, będąc z jednej strony otaczanym szacunkiem dobroczyńcą ludzi oraz istotą potrafiącą się odrodzić, ale z drugiej strony przedstawiany jest też jako żartowniś, spryciarz, zwykły złodziejaszek i amator pulque.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz